W niedziele wybory parlamentarne, dlatego kilka smutnych refleksji na ten temat. Od kilku tygodni jesteśmy bombardowani wizerunkami kandydatów okraszonych infantylnymi hasłami w stylu – jestem jednym z Was, pierwszy na liście pierwszy w sejmie, skuteczny w działaniu itp. Wychodzimy rankiem na ulice i do naszej świadomości wkrada się niepokój – czujemy się obserwowani przez beznamiętne twarze wyzierające z banerów. I wcale nie chodzi tu o program i dobro społeczeństwa tylko chodzi tu o dobro własne i szeroko pojęty interes partyjny. Potwierdza to sytuacja z Tczewa i Inowrocławia. Politycy redukują społeczeństwo do maszynek do głosowania, doskonale wiedzą, że ludzie polityką się nie interesują, bo są skutecznie do niej zniechęcani lub nie mają na nią czasu. Kandydaci nie muszą wiec za dużo robić – wystarczy wyłożyć firmie pijarowskiej odpowiednią kwotę, a ona już wie jak przeprowadzić tzw. „agresywną kampanię”. Wystarczy się obwiesić w wielu miejscach i stworzyć chwytliwe hasło. Wielokrotne powtarzanie się utrwala…. tak jak w szkolnej ławce. Podświadomie zapamiętujemy nazwiska najczęściej przeczytane. Pan kandydat – można zaryzykować tezę – staje się naszym kolegą, bo codziennie wita nas sztucznym uśmiechem i przypomina się jak weselny bigos. Można tu zacytować Muńka Staszczyka – „on nic nie znaczy jesienną jest szarugą”. Manipulacja polega na tym, że poczuwając się do obywatelskiego obowiązki pójdziemy w niedziele do urn. Weźmiemy listę do ręki i ……….co zapali się nam w głowie ? Oczywiście nasz mózg rozpozna nazwiska, które najczęściej widział w kampanii i te potraktujemy jako kandydatów tzw. dobrych. Nieświadomie wpadniemy w pułapkę i staniemy się narzędziem utrwalania naszego fatalnego systemu politycznego .
Kolejne pytanie dlaczego to są wciąż te same twarze ? Czy nasze społeczeństwo jest tak ubogie, że wciąż partie delegują te same osoby. Z cała pewnością nie – chodzi tylko o to, że ustępujący posłowie nie traktują swojego mandatu jako misji społecznej tylko jako źródło utrzymania i wpływów dających dodatkowe korzyści. Jeśli ktoś w to nie wierzy niech zaoferuje jakiejś partii swoją osobę na listę z warunkiem uzyskania tzw. pierwszej piątki na liście. Jak będzie reakcja Pani Poseł lub Pana Posła ? Możemy się domyślać……
Następna sprawa to mit frekwencji – czy partiom zależy na wysokiej frekwencji ? Z obserwacji i wyliczeń wynika, że nie. Masowe pójście do urn osób o nieokreślonych poglądach byłoby niebezpieczne dla aktualnego układu i tzw. równowagi politycznej. Najważniejszy jest tzw. żelazny elektorat – to ludzie uzależnieni stanowiskami, bezkrytyczni i zawsze gotowi do robienia świństw i czarnego pijaru.
Po czwarte mit niezależności prasy lokalnej i tzw. samorządowych wydziałów promocji. Nie ma w Polsce ( z małymi wyjątkami) niezależnej prasy lokalnej – redaktorzy i dziennikarze są na garnuszku samorządowców i posłów jednej lub drugiej strony, natomiast wydziały promocji często zamieniają się w komunistyczne wydziały propagandy. Wystarczy spojrzeć na nasz lokalny rynek prasowy – czy mój ulubiony Redaktor Czesio napisał jakiś obiektywny i krytyczny artykuł ? Nie zdarzyło mu się….wszystko jest dyktowane w zaciszu gabinetów lub podczas kuluarowych rozmów towarzyszących samorządowym imprezom organizowanym przez wspomniane wydziały promocji.
Ostatnia iluzja to społeczeństwo obywatelskie – czy udało nam się je stworzyć ? Zdecydowanie nie – każdy samorząd, organizacja, sołectwo, instytucja są uzależnione politycznie. Sołtysów przynosi się teczkach, dyrektorów wybiera na nieoficjalnych spotkaniach, często też ustala się politycznie której organizacji wniosek ma dostać dofinansowanie, a której nie lub jaka koalicja ma powstać po wyborach i kto do niej jest dopuszczony. Wystarczy spojrzeć na nasze powiatowe podwórko – czy radni powiatowi w 2018 r. sami zdecydowali o kształcie obecnej koalicji? Nie – zrobił to ktoś za nich. Czy tak wygląda demokracja ? Kółko niestety się zamyka, a społeczeństwo obywatelskie umiera. Przykład piramidalnych zależności przeraża i skutecznie zniechęca ludzi twórczych i aktywnych.
Na koniec dobra rada – apeluje o udział w niedzielnych wyborach i świadomy wybór tych, którzy jeszcze nie są skażeni, obciążeni i społeczeństwa nie skompromitowali. Powierzmy głos drugiemu szeregowi i formacjom, które chcą zaproponować coś innego.
A dla posłów i samorządowców, którzy psują demokracje i demolują społeczeństwo obywatelskie wypowiedź Józefa Piłsudskiego. Miłej lektury – oczywiście nie liczę na refleksję, bo oczekiwałbym pewnie zbyt wiele.
„Szuje i łajdaki rozpanoszyły się […]. Ustawiczne waśnie personalne i partyjne, jakieś dziwne rozpanoszenie się brudu i jakiejś bezczelnej, łajdackiej przewagi sprzedajnego nieraz elementu. Rozwielmożniło się w Polsce znikczemnienie ludzi. Swobody demokratyczne zostały nadużyte tak, że można było znienawidzieć całą demokrację. Interes partyjny przeważał ponad wszystko. Partie w Polsce rozmnożyły się tak licznie, iż stały się niezrozumiałe dla ogółu. To wszystko skierowane było przeciw każdemu, kto reprezentował państwo”