Jak grunt pali się pod nogami to najlepiej spakować manatki i się gdzieś wynieść. Przypomina mi to nieco scenę z kultowego serialu ALTERNATYWY 4 kiedy Roman Wilhelmi przekonywał swoją żonę, że bycie cieciem to trampolina do awansu.
Jeden pan wysłał swoją „ulotkę wyborczą” do władz Powiatu. Wniosek budżetowy zaiste imponujący ale oderwany od rzeczywistości ekonomicznej. Tradycyjnie naobiecuje a potem pewnie zwieje do sejmiku albo parlamentu. Z zapowiedzi internetowych wynika, że pan głęboko wierzy w swój sukces wyborczy. Najpierw trzeba jednak przejść sito wyborcze, a dopiero potem spekulować. Jest mały problem – nawet gdyby w optymistycznym wariancie się udało – nikt pana w Powiecie nie będzie słuchał, a jak pan będzie podskakiwał to kawy nie damy i do kąta wstawimy.
A tak poważniej proszę nie obiecywać za dużo, bo idą chude lata w Powiecie. Przez ostatnią kadencję zajmował się Pan wojną podjazdową ze swoimi radnymi powiatowymi, co odbiło się niewątpliwie na inwestycjach w naszej Gminie. Jeśli ma Pan zamiar zaprowadzić swoje porządki w Starostwie to mogę uspokoić opinię publiczną, że nie nastąpi to po 21 października. Natomiast wyborcy niech zapytają pana przewodniczącego skąd chce wziąć ok. 20 mln na te inwestycje.
Tak czy inaczej nie nabierzmy się na tą prymitywną socjotechnikę polityczną. Poniżej prezentuję wniosek