Budynek gazowni zimą około 1910 r. Przed gazownią członkowie ówczesnej Rady Miejskiej z burmistrzem Richardem Strauchem. Obecnie siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Ryczywole (wyd. F. Rejewski). Ze zbiorów dr Roberta Zimnego
Zastosowanie paliw ekologicznych jest dzisiaj kołem zamachowym gospodarki Unii Europejskiej i jednym z priorytetów ochrony środowiska. Chciałbym dzisiaj czytelnikom przypomnieć jak w kontekście historycznym wyglądała kwestia zaopatrzenia Ryczywołu w gaz. W dokumentach strategicznych przygotowanych przez Wójta Jerzego Gacka m.in. Wieloletnim Planie Inwestycyjnym gazyfikacja zaplanowana była na lata 2015-2020. Patrząc realnie na możliwości finansowe Gminy pewnie nastąpiłoby to kilka lat później. Niestety jesienią 2014 r. przyszedł największy kataklizm w dziejach Ryczywołu (przynajmniej od pożarów i epidemii z XVII i XVIII w.) czego konsekwencją było porzucenie planów gazyfikacji. I tu czytelników zaskoczę – gaz sieciowy (będę używał takiego określenia) w mieście Ryczywół był dostępny już na początku XX w. Na rynku księgarskim ukazała się znakomita monografia Mirona Urbaniaka zatytułowana Miejskie Zakłady Przemysłowe Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Gazownie, Łódź 2011 przedstawiająca historię gazownictwa w Wielkopolsce. Ryczywolska gazownia również znalazła tam swoje zaszczytne miejsce. Jej powstanie wiązało się z okresem dynamicznego rozwoju gospodarczego miasta – powstały wtedy płatkarnia ziemniaków, mleczarnia, młyn parowy oraz tartak. Ojcem tego sukcesu był burmistrz Richard Strauch pełniący swą funkcję w latach 1905-1919. Miasto pozyskało kredyt na budowę gazowni i sieci w wysokości ówczesnych 36000 marek i zleciło wykonanie inwestycji firmie z Bremy – PAG Carl Francke.
Budowę zakończono w 1909 r. – był to typ gazowni benzynowej. Projekt zakładał powstanie budynku składającego się z 3 brył – centralnego korpusu oraz dwóch skrzydeł północnego i południowego. Znajdowały się tam gazogeneratory, aparatownia, zbiorniki na gaz i benzynę, silniki gazowe oraz pomieszczenia i urządzenia socjalne. Obsługę zakładu powierzono sierżantowi miejskiej policji. Wkrótce w mieście wymieniono latarnie naftowe i zastąpiono je 23 latarniami gazowymi. Do sieci podłączono 282 płomienie gazowe, 52 kuchenki, 1 piecyk i 1 silnik. Wydajność maksymalna wynosiła 40 000 metrów sześciennych gazu. Gazownia prosperowała nieźle i przynosiła znaczne zyski kasie miejskiej. Dobrą koniunkturę przerwała I wojna światowa. Problem z dostawami benzyny i wysokie ceny surowca wpłynęły na zmniejszenie się ilości klientów i generowanie strat. Zakład działał do połowy lat dwudziestych, następnie zmieniono jego funkcję i przekazano ochotniczej straży pożarnej, a część budynku przeznaczono na mieszkanie.
Dziś wielu mieszkańców z utęsknieniem myśli o dostępie do tego czystego i ekologicznego paliwa, 100 lata temu mieliśmy je na wyciągnięcie ręki. Miejmy nadzieję, że zapis o gazyfikacji wróci po wyborach do dokumentów strategicznych Gminy. Jako ciekawostkę mogę jeszcze dodać, że gazownia w Obornikach powstała w 1905 r., a w Rogoźnie w 1907 r. Ale to już całkiem inna historia…