Nie wszystko złoto co się świeci
Jak byłem małym dzieckiem lubiłem wygrywać konkurencje, które sam sobie wymyślałem a potem przyznawałem nagrody i ogłaszałem całemu światu pobicie rekordu podwórka. Okres dzieciństwa minął ale jak zdążyłem się niedawno przekonać nie wszyscy jeszcze wyszli z tzw. „samozawinionego niemowlęctwa” (kiedyś pisał o nim prekursor oświecenia – Immanuel Kant). Kilka tygodni temu tabloidy i internetowa tuba propagandowa ogłosiły zwycięstwo ryczywolskiego Rynku w prestiżowym konkursie Towarzystwa Urbanistów Polskich Oddział w Poznaniu. Co za sukces – genialne, niesamowite, prawie cud… Kierując się instynktem wszedłem na stronę Towarzystwa i znowu spotkało mnie rozczarowanie – do konkursu zgłosiły się aż 4 realizacje w tym dwie w kategorii miejskiej i 2 kategorii wiejskiej. Według telefonicznych informacji na potrzeby konkursu stworzono w tym roku kategorię wiejską. Czyli mówiąc krótko Ryczywół w Wielkopolsce pokonał aż jednego rywala. Brawo !!!!! To jak mistrzostwa świata z udziałem dwóch drużyn – zawsze jest medal. I te dumne miny na zdjęciach z dyplomem – kolejny mit szklanych domów prysnął niczym bańka mydlana. Z aktorstwa – celujący, z propagandy – dwója, bo przecież nie miało się wydać. Od dziś wyznacznikiem prestiżu będzie pergola i mój ulubiony wół, który ze wstydu stoi cały w
pąsach.
Osobiście wolę tamten Rynek …….